InspiracjePomysłyZmieniła testament, bo dzieci ostrzyły zęby na spadek. Zrobią wielkie oczy

Zmieniła testament, bo dzieci ostrzyły zęby na spadek. Zrobią wielkie oczy

Ta kobieta już przekazała spadek.
Ta kobieta już przekazała spadek.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

17.01.2024 13:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sprawy z przekazywaniem majątku, czyli dorobku całego życia są niezwykle trudne. Wielu seniorów ma problem, aby podjąć właściwą decyzję, której nie będą żałować. Bywa, że dzieci i wnuki nie zasługują na spadek, a przecież jakoś trzeba uporządkować swoje sprawy przed odejściem.

Historia seniorki opisana przez portal "Polki.pl" pokazuje, jak bardzo można zawieść się na własnych dzieciach. Ta kobieta była całkowicie rozczarowana ich zachowaniem, dlatego postanowiła być od nich sprytniejsza i mądrze zarządziła spadkiem za życia. Co ją do tego skłoniło?

Wyrodne dzieci i ogromny spadek

Nasza bohaterka całe życie ciężko pracowała na zgromadzenie sporych oszczędności i pokaźnego majątku, którego dorobiła się wspólnie z mężem. Oboje mieli bardzo dobrą pracę, która pozwoliła na to, aby nie tylko rozwijali się zawodowo, ale też założyli rodzinę. Wszystko układało się dobrze, ale dzieci od zawsze były rozpieszczane przez kobietę i jej męża. Dostawały wszystko, czego tylko zapragnęły, a kiedy dorosły rodzice nadal pomagali im finansowo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sielankę przerwała nagła śmierć partnera kobiety, który nie doczekał nawet emerytury. Nasza bohaterka została sama. Od tego momentu dzieci zaczęły poświęcać jej mniej czasu, nie odwiedzały matki, a nawet nie dzwoniły. Przez bardzo długi czas kobieta nie przywiązywała do zachowania córki i syna uwagi, tylko zawsze czekała na nich z utęsknieniem. Dzieci zjawiały się tylko na święta lub wtedy, kiedy oczekiwały od matki zastrzyku gotówki.

Kobieta bardzo kochała swoje dzieci, więc nigdy nie żałowała im pieniędzy oraz drogich prezentów, ale dopiero jej brat i bratowa zaczęli ją uświadamiać, że nie robi dobrze. Rodzina ostrzegała ją przed tragicznymi konsekwencjami takiego traktowania dzieci i nieustannej pomocy finansowej, która kiedyś może się obrócić przeciw niej. Po wielu dyskusjach nasza bohaterka zaczęła trzeźwo patrzeć na swoje potomstwo oraz całą sytuację, która również i jej przestawała się podobać.

Co ze spadkiem?

Dzieci kobiety nie miały wyrzutów sumienia, prosząc o pieniądze na wakacje lub inne przyjemności, a przecież same pracowały. Uległość kobiety nigdy nie pozwoliła jej odmówić, ponieważ i tak kiedyś miały dostać cały spadek. Dopiero telefon od córki przesądził kwestię darowizny. Nasza bohatera usłyszała, że powinna za życia rozporządzić, co dostanie syn, a co córka. Po tych słowach kobieta nie miała wątpliwości, co powinna zrobić.

Seniorka szybko udała się do notariusza, aby uregulować spadek za życia, ale na własnych warunkach. W testamencie całkowicie pominęła swoje dzieci, wykazując szereg zaniedbań, które wykluczały je z otrzymania majątku. Całość spadku zapisała na fundację wspierającą samotnych seniorów, a za swoje oszczędności postanowiła wygodnie i dobrze żyć.

Źródło: "Polki.pl".