10 typów turystów przez których może się odechcieć każdych wakacji

Mogłoby się wydawać, że niektórzy ludzie wyjeżdżają w podróż z jednym, jedynym zamiarem: zrujnowania wakacji innym i zamienienia ich życia w koszmar. W takim towarzystwie trudno się cieszyć jakimikolwiek atrakcjami.

Oto typy ludzi, które potrafią obrzydzić wakacje.

Niczemu się tak naprawdę nie przyjrzą, a przynajmniej nie przyjrzą inaczej niż tylko swoim aparatem. Zamiast cieszyć się chwilą i docenić czas spędzony razem, to myślą tylko o następnej fotce. A na dodatek ciągle każą Ci pozować, albo odsuwać się "bo zasłaniasz".

Żałują Ci każdego wydanego grosza, bo "po co Ci to jest potrzebne?". Nie potrafią przeżyć tego, że chcesz iść gdzieś zjeść, albo sobie coś kupić, no bo przecież zawsze można by było to zrobić jakoś taniej.

Wszystko wiedzą najlepiej. A spróbuj tylko nie skorzystać z ich rad...

Nie chce im się nigdzie ruszyć poza hotelową plażę. Namówienie ich nawet na mała wycieczkę do odleglejszej części miasta jest prawdziwą drogą przez mękę.

Wydaje im się, że skoro nie są u siebie i nikt z ich najbliższych się nie dowie, jak się zachowywali to oznacza to, że mogą wszystko. To jest wręcz zadziwiające jak niektórzy, całkiem przyzwoici na co dzień ludzie, nagle na wakacjach zamieniają się w osobniki zupełnie pozbawione kultury.

Dla nich wakacje polegają jedynie na tym by się jak najszybciej sponiewierać jak największą ilością lokalnych trunków. Z urlopu zazwyczaj nie przywożą zbyt wielu wspomnień, choć może i lepiej, że go nie pamiętają.

W ich bagażu obowiązkowo mieści się kilka konserw, kilka opakowań domowych pierogów, klapki do których gustownie dobiorą skarpetki i reklamówka z lokalnego supermarketu zamiast plecaka.

To przeciwieństwo centusi. W wakacje spędzają głównie w sklepach i na bazarach, wykłócając się o cenę piątej torebki lub siódmego szalika. Czasem nawet kupują dwa razy tę samą rzecz, bo już się tak w tym gubią.

Nie szanują żadnych przepisów, ani tabliczek z napisami typu "nie dotykać". Wydaje im się, ze skoro zapłacili te dwa tysiaki za wakacje to "im się należy".

Jak tylko jadą do kraju, gdzie ludzie zarabiają mniej niż u nich mają się za kogoś lepszego, bardziej cywilizowanego i światłego. Są tak aroganccy wobec miejscowych, że trudno się za nich nie wstydzić.

Dopisałbyś jeszcze kogoś do tej listy?