Czy rozpalenie ogniska jest legalne? Cóż, mandat może być bardzo kosztowny

Jesień to czas porządków, nie tylko dookoła domu. Działkowicze muszą poświęcić jeden weekend na doprowadzenie ziemi za miastem do takiego stanu, by na wiosnę dało się tam ponownie funkcjonować. Wycięte gałęzie, kupka liści i chwasty to odpadki, z którymi ciężko coś zrobić. Czy w takim razie można palić ognisko na działce i pozbyć się tych resztek?

Rodzinne ogrody działkowe ratują mieszkańców bloków, którzy potrzebują od czasu do czasu wyrwać się na łono natury. Część właścicieli sadzi tam owoce i warzywa, by mieć ekologiczne plony przez całe lato. Przed samą zimą trzeba nieco posprzątać na działce, a co za tym idzie, zostaje dużo bioodpadów. Najłatwiej je spalić. Pytanie tylko, czy można to zrobić? Taki ruch może przysporzyć wiele problemów.

Przepisy nie mają wątpliwości co do tej kwestii. Jeżeli ognisko ma na celu pozbycie się bioodpadów, to palenie go jest zakazane. Mowa tutaj o skoszonej trawie, liściach, gałęziach czy roślinach dotkniętych zarazą. Odpady zielone trzeba dostarczyć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych lub zapakować do odpowiedniego worka i wystawić przed drogę w dniu zbierania śmieci. Prawo ma się inaczej w momencie, gdy palimy ogniska w celach rekreacyjnych. O ile nie korzystamy ze śmieci czy pozostałości roślin, możemy swobodnie palić ogniska, używając do tego drewna, które jest mocno wysuszone i nie dymi. Za niedotrzymanie przepisów grożą kary finansowe. Najniższa grzywna to 500 zł, natomiast mandaty w niektórych przypadkach sięgają nawet 5 tys. złotych.

Rozpalanie ognia na łonie natury wiąże się z pożarami, dlatego zawsze trzeba to robić z dużą ostrożnością. W tych przypadkach używanie ognia jest surowo zabronione i wiąże się z wysokimi grzywnami:

• odległość od lasu jest mniejsza niż 100 m,
• w pobliżu znajdują się materiały łatwopalne,
• granica od działki sąsiadującej jest mniej niż 4 metry od źródła ognia,
• ogień jest mniej niż 10 metrów od omłotów i występowania palnych płodów rolnych.