Ogród można uprawiać bez kopania. Metoda "no dig" nie tylko dla leniwych działkowców
Początkiem wiosny ogrodnicy planują tegoroczną uprawę. Dotychczas każdy przekopywał grządki w celu napowietrzenia gleby. Zadanie nie należy do najprzyjemniejszych, dlatego większość osób wraca do korzeni i rezygnuje z tego ruchu. Ogród bez kopania jest jak najbardziej możliwy. Po prostu zaufaj naturze i skorzystaj z metody no dig.
11.03.2024 11:24
Przekopanie całego ogrodu do sadzenia to duży wysiłek fizyczny i praca na wiele dni. Nie każdy ma na to czas i siłę, dlatego warto szukać sposobów, które pozwolą na przygotowanie ziemi bez wysiłku. Metoda no dig dosłownie znaczy "bez kopania" i to właśnie na niej się dziś skupimy. Nie jest to nic nowego, bo kiedyś właśnie w taki sposób uprawiano większość pól. Ogród bez kopania ma więcej zalet, niż ci się wydaje!
Metoda uprawy no dig. Ekologiczny ogród bez kopania
Jesienią i wiosną można dostrzec masę działkowiczów, którzy dzielnie walczą ze swoimi polami uprawnymi. Większość z nich jest nauczona, że ziemia wymaga napowietrzenia, a jedyną skuteczną metodą jest mechaniczne spulchnienie za pomocą łopat i motyk. Mimo to warto poszukać alternatyw, które są mniej męczące, lecz równie skuteczne. Właśnie tak działa metoda no dig, czyli dosłownie ogród bez kopania.
Jakie są założenia metody no dig? Osoby praktykujące ten patent wierzą, że natura wie, co robi, dlatego wspomaganie jej (w tym przypadku napowietrzanie) jest zupełnie bez sensu. W podłożu żyje mnóstwo organizmów, które są w stanie użyźnić glebę, a dodatkowe przekopywanie jedynie im szkodzi. Dowodem na to są dżdżownice, które przez cały rok ryją długie tunele, przez które ziemia ma okazję się odpowiednio spulchnić. Ostre narzędzia nie tylko zniszczą korytarze, ale i zabiją wiele pożytecznych zwierząt, które bytują zaraz pod powierzchnią ziemi.
Czy w takim razie pozostawienie gleby samej sobie jest dobre? Nie do końca. Gleba w ogrodzie potrzebuje naszej pomocy, lecz zamiast przekopywania zacznij ją "dokarmiać". Regularne dostarczanie materii organicznej sprawi, że mikroorganizmy rozłożą kompost, dzięki czemu ziemia stanie się pulchna i żyzna. Ogród bez kopania to jak zaufanie naturze, która wie, jak sprawić, by ziemia była odżywiona i gotowa na przyjęcie roślin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Metoda no dig – zalety i wady
Ogród bez kopania ma wiele zalet, lecz znajdzie się też kilka wad. Z pewnością jest to naturalna i ekologiczna metoda, która nie wymaga wysiłku fizycznego. Tak uprawiana ziemia jest wolna od chemii, a wszystko, co z niej wyrasta, staje się naturalnym nawozem. Duża ilość materii organicznej pozwala zahamować parowanie, co jest dużym ułatwieniem zwłaszcza latem.
Co z wadami? Ogród bez kopania to powrót do korzeni, a to oznacza, że trzeba porzucić wszystkie chemiczne środki, które pozwalają w szybki i łatwy sposób pozbyć się niechcianych chwastów. Ponadto nawożenie ziemi wymaga sporej ilości obornika i kompostu, a ten nie zawsze jest w naszym posiadaniu.
Ogród bez kopania – od czego zacząć?
Metoda no dig ma kilka żelaznych zasad, których należy przestrzegać. Pierwsza sprawa to wydzielenie terenu, na którym planujemy grządki. Ogród bez kopania musi być wolny od chwastów, dlatego trzeba je usunąć ręcznie, bez użycia środków chemicznych! Gotowy plac warto potraktować grabiami, by uniknąć wszelkich nierówności.
Kolejnym rokiem jest wyścielenie ziemi naturalnym obornikiem, który następnie przykrywa się ściółką lub organicznym kompostem. Po kilku dniach można się brać za sadzenie roślin. Postaw na wiele gatunków, a między plonem głównym powinny się znaleźć się przedplony i poplony. Co to takiego? Są to warzywa uprawiane krócej, które poprzedzają lub następują po plonie głównym. (Np. przedplon - szpinak, plon główny - por, seler, poplon - rzodkiewka). Tutaj warto zastanowić się nad nawozem zielonym, czyli roślinach, które przydadzą się jesienią do użyźnienia gleby.
Po skończonym sezonie należy ściąć wszystkie rośliny i rozścielić na grządkach. Ogród bez kopania użyźnia się dwa razy do roku — wiosną i jesienią. Kiedy temperatura zacznie spadać, pole ponownie "dokarmia się" obornikiem i kompostem, by w przyszłym sezonie było gotowe do przyjęcia roślin.