Cieknący grzejnik to prosta droga do spuchniętych paneli. Napraw go jak najszybciej!

Zebrana woda pod kaloryferem to znak, że coś złego dzieje się z uszczelką. Podkładanie wiaderka to rozwiązanie na krótką metę. Trzeba podjąć zgoła inne kroki. Cieknący grzejnik wymaga naprawy i to jak najszybciej!

Pojedyncze krople wyciekające z kaloryfera mogą wydawać się niegroźne, lecz jeśli przez dłuższy czas opadają na naszą podłogę, mogą ją poważnie uszkodzić. Jeśli nie masz akurat środków na to, by wezwać hydraulika, spróbuj rozwiązać ten problem na własną rękę. To wcale nie jest takie trudne, jak się wydaje!

Najczęstszą przyczyną kapania wody jest nieszczelny zawór. Jeśli nasz grzejnik ma już swoje lata, to nie ma co się dziwić, że zaczyna szwankować. Bez obaw, kupienie nowego to koszt ok. 30 zł, a wymiana nie jest wcale skomplikowana. Najpierw spuść nadmiar wody, by nie zalać całego pomieszczenia. Stary zawór odkręć za pomocą klucza — górną i dolną nakrętkę. Przełącza uszczelnij taśmą teflonową lub wymień uszczelki na nowe. Dokręć nowy zawór i załóż głowicę termostatyczną. Napełnij instalację brakującą wodą, a grzejnik powinien już działać jak należy. Czasami problem wynika z luźnych śrub, więc to nimi powinieneś się wpierw zająć, zanim zaczniesz wymieniać zawór.

Korozja dotyka większość grzejników. Powoli zjada metal i powoduje mikroskopijne dziurki, które z czasem stają się większe i większe. Zatykanie takich przecieków to popularna metoda, lecz działa na krótką metę. Można zastosować specjalny klej, który działa również na wilgotnej powierzchni. Inny trik to lutowanie stalowych grzejników, lecz wymaga to sporo pracy. Kiedy grzejnik zaczyna poważnie szwankować, a ty wyczerpałeś już wszystkie metody naprawy, trzeba pomyśleć o zakupie nowego urządzenia. Jeśli nie masz w tym doświadczenia, lepiej nie zabieraj się za wymianę. W tym wypadku warto zatrudnić specjalistę, który dokładnie wie, co robi. Nieraz lepiej zainwestować niż tracić nerwy i czas na coś, co i tak finalnie nie będzie spełniać swojej roli.