Wystarczą 3 słowa, by ukrócić wredne uwagi. Ta metoda zawsze działa!

Wredne komentarze wygłaszają nasi szefowie, koledzy w pracy, bliscy i przyjaciele, a nawet zupełnie obce osoby spotkane w sklepie czy na ulicy. Często nie wiemy, jak odpowiedzieć na słowną agresję. Cięta riposta może nie być najlepszym rozwiązaniem. Poza tym zwykle nie przychodzi nam do głowy, kiedy jest najbardziej potrzebna. Podpowiadamy, jak reagować na wrednych ludzi. Wykorzystując 3 słowa, bez eskalowania konfliktów, dasz im do zrozumienia, że nie zachowali się właściwie.

Ludzie bywają wredni nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Bez zastanowienia mówią słowa, które ranią innych. Naturalną reakcją na złośliwe komentarze jest chęć odparcia słownego ataku. Niestety nie jest to dobra strategia, ponieważ ostra wymiana zdań może szybko zmienić się w konflikt, nad którym stracimy kontrolę. O wiele lepszym sposobem jest zastosowanie prostego triku, dzięki któremu rozmówca dostanie subtelny sygnał, że się zagalopował. Wystarczą 3 słowa.

Najprostszą strategią radzenia sobie z wrednymi komentarzami jest ignorowanie ich. Taka postawa sprawdzi się przede wszystkim podczas formalnych rozmów (np. w pracy) lub kiedy będziesz załatwiać jakąś sprawę w urzędzie. Zwracanie uwagi przełożonemu byłoby niestosowne, a przekomarzanie się z urzędnikiem zwyczajnie nie ma sensu. Podobnie jak wchodzenie w słowną utarczkę z obcymi osobami na ulicy. Zaletą tego rozwiązania jest to, że pozwala uniknąć wybuchu kłótni. Niestety ta strategia ma również kilka wad. Brak reakcji może być traktowany przez rozmówcę jako przyzwolenie na wygłaszanie nieprzyjemnych uwag w przyszłości. Poza tym, kiedy nie reagujemy na słowną agresję, czujemy się źle i zwykle długo rozpamiętujemy to, co usłyszeliśmy. Niereagowanie na wredne komentarze przyniesie najlepsze skutki, gdy będziesz puszczał je mimo uszu. Pamiętaj, że słowa mają taką moc, jaką sam im przypiszesz. Nie pozwól psuć sobie nastroju złośliwymi uwagami.

Jeśli wolisz jakoś zareagować na wredną uwagę, możesz to zrobić tak, by nie eskalować konfliktu. Nie jest to łatwe, ponieważ zwykle mamy ochotę odpłacić rozmówcy pięknym za nadobne. Nie warto jednak tego robić. Wystarczą 3 słowa, by zbić autora złośliwych uwag z pantałyku bez prowokowania go do kontynuowania słownej utarczki. Zdaniem ekspertów od etykiety wystarczy zapytać: "Czy wszystko ok?". To niegroźne pytanie sprawi, że osoba wygłaszająca wredne uwagi zrozumie, iż trochę się zagalopowała i spuści z tonu. Będzie to również oznaka troski o dobre samopoczucie rozmówcy. Ta metoda najlepiej sprawdzi się w czasie rozmów z rodziną i przyjaciółmi, którzy czasem nieco się zapominają i idą ze swoimi komentarzami dalej niż byś sobie tego życzył.